Tarcza finansowa, czyli potencjalnie kłopotliwe rozliczenie subwencji z PFR

Tarcza finansowa, czyli potencjalnie kłopotliwe rozliczenie subwencji z PFR

Szanowni Państwo,

sezon ogórkowy w prawie i finansach w pełni, stąd i moich artykułów zdecydowanie mniej. Ale ostatniej rewelacji nie sposób pominąć. Tarcza Finansowa weszła w życie z końcem kwietnia 2020 r. Pisałam o tym (fal)starcie tu: klik. Już wówczas wiele było niejasności i niewiadomych. Wraz ze złożeniem pierwszych wniosków, pierwszych pozytywnych decyzji Polskiego Funduszu Rozwoju i pierwszych podpisanych umów, małe i średnie przedsiębiorstwa, tj. beneficjenci subwencji, zaczęli łatać braki w płynności finansowej regulując swoje zobowiązania zgodnie z wytycznymi zawartymi w umowie oraz regulaminie.

Subwencja finansowa – jak czytamy w pytaniach i odpowiedziach na stronie internetowej PFR –  z zastrzeżeniem katalogu negatywnego określonego w umowie oraz regulaminie Programu, (…) może zostać przeznaczona na wszelkie wydatki związane z działalnością gospodarczą. Ów negatywny katalog stanowi, iż środki z subwencji nie mogą zostać przeznaczone na przedterminową spłatę kredytów powyżej 25% kwoty subwencji oraz na płatności do właściciela, ani osób lub podmiotów powiązanych z właścicielem beneficjenta. Żadnych innych obostrzeń.

Aż tu nagle, w tych samych pytaniach i odpowiedziach, po niemal dwóch miesiącach od uruchomienia pierwszych środków, po których to u niektórych beneficjentów już dawno nie ma śladu, znajduję takie oto, jakże błyskotliwe:

Pytanie: Czy przedsiębiorca rozliczając wydatki ze środków subwencji powinien brać pod uwagę wartość brutto faktur VAT czy jedynie wartość netto?

Odpowiedź: Kwoty wydatków z subwencji powinny być rozliczane według wartości netto powiększonej o nieodliczony podatek VAT.

Według wartości netto. NETTO! Ups… Jestem ciekawa, ile przedsiębiorstw będących beneficjentami programu, czyli z założenia w trudnej sytuacji finansowej spowodowanej pandemią wirusa SARS-CoV-2, ze zmniejszonymi znacząco obrotami, samodzielnie wpadło na to, żeby dzielić płatności wobec swoich kontrahentów na netto ze środków subwencji i VAT ze środków obrotowych, których w teorii mieć przecież nie musieli. Szczególnie, że ani w umowie, ani regulaminie programu nikt tego wprost nie napisał. A jeśli regulowali tylko wartości netto, ciekawi mnie, ilu kontrahentów zgodziło się na otrzymanie niepełnej płatności. Bo chyba nie ma wątpliwości co do tego, że VAT należny od tej sprzedaży, do urzędu skarbowego musieli odprowadzić.

Staropolskie przysłowie mówi – kto pyta nie błądzi. Tyle tylko, że w przypadku rozliczeń z organami państwa się nie sprawdza. Kilka lat temu, podczas wykładu z „Zobowiązań podatkowych Ordynacji podatkowej” lub „Postępowania przed organami administracji publicznej i sądami administracyjnymi oraz postępowania egzekucyjnego w administracji”, już nie pamiętam, sędzia NSA Adam Bącal zwracał uwagę na kuriozalne czasami pytania, które padają we wnioskach o indywidualne interpretacje podatkowe. Na zadane pytanie KIS ma obowiązek odpowiedzieć. Sami pewnie nie wpadliby na większość, a wydana interpretacja ma moc wiążącą strony (przynajmniej w jakimś zakresie) i należy się do niej stosować. I takim sposobem subwencja nie jest subwencją, bo gdyby nią była, beneficjent musiałby rozpoznać przychód podatkowy w momencie jej otrzymania, a tak nie jest. Na potrzeby PIT/CIT subwencja została nazwana pożyczką (klik) ale już w przypadku PCC, pożyczką nie jest (klik). Takie to wnioski możemy wysnuć z indywidualnych interpretacji podatkowych odnośnie środków otrzymanych z PFR.

W głowę zachodzę, po co ludzie zadają pytania, w stosunku do których odpowiedzi mogą być kłopotliwe? I żeby tylko dla nich, to i szkoda byłaby mniejsza. Sęk w tym, że dla wszystkich stanowią wytyczne, ale żeby było jasne, nie są zabezpieczeniem przez ewentualnymi skutkami błędnej dedukcji.

 

Magdalena Gadomska

Rewolucja w CIT, czyli 0% podatek estoński

Rewolucja w CIT, czyli 0% podatek estoński

System podatkowy w Polsce staje się coraz bardziej skomplikowany. Nieustające nowelizacje przepisów (szczególnie z kilku ostatnich lat), szalona niestabilność i niepewność interpretacyjna, stale ewoluujące stanowiska organów państwowych, kalejdoskopiczne zmiany – to nasza rzeczywistość. Dość powiedzieć, że akty prawne regulujące dwie podstawowe daniny w Rzeczpospolitej Polskiej – podatek dochodowy i VAT, zwiększyły swoją objętość o około 2000% (sic!). Ustawa z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych pierwotnie liczyła 11 (słownie: jedenaście) stron, dziś ma 267 (słownie: dwieście sześćdziesiąt siedem), Ustawa z dnia 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym – 16 (słownie: szesnaście) stron, dzisiejsza Ustawa z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług – 327 (słownie: trzysta dwadzieścia siedem), Ustawa z dnia 26.07.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych – początkowo 16 (słownie: szesnaście) stron, obecnie 334 (słownie: trzysta trzydzieści cztery). Do tego dochodzą akty wykonawcze, czyli rozporządzenia, jak również ogólne interpretacje podatkowe, wyroki sądowe i interpretacje indywidualne oraz wzajemne korelacje między aktami prawnymi.

Więc jak słyszę/czytam na stronach Ministerstwa Finansów zapewnienia o ułatwieniu realizacji obowiązków związanych z przygotowaniem i wysłaniem nowego JPK_VAT, podczas gdy tak naprawdę pracy ze stawkami, procedurami, kodami i innymi jest znakomicie więcej, czy peanach na temat wprowadzenia estońskiego CIT w Polsce,  mówiąc delikatnie, automatycznie rodzi się we mnie sceptycyzm, żeby nie powiedzieć cynizm. Zupełnie nie przemawiają do mnie słowa wiceministra finansów, Jana Sarnowskiego, zapewniającego, że „Estoński CIT to (…) brak rachunkowości podatkowej, cyklicznych kalkulacji tego podatku, rozliczania kosztów czy amortyzacji. Dla firm oznacza to zwolnienie z wielu obowiązków, co wiąże się z niższymi kosztami obsługi prawnej i większym bezpieczeństwem prowadzenia działalności gospodarczej.” Uwierzyłabym może, gdyby rzecz nie miała się dziać w Polsce, gdyż jednym założenia i prostota pomysłu, a drugim przepisy i wdrożenie owego novum na rodzimym gruncie.

A założenia są piękne, gdyż cytując za źródłem (https://www.gov.pl/web/finanse/estonski-cit),

„Estoński CIT to:

  • brak podatku tak długo, jak zysk pozostaje w firmie,
  • brak podatku, a co za tym idzie brak rachunkowości podatkowej, deklaracji i minimum obowiązków administracyjnych,
  • prostota – podatnik nie musi ustalać co jest podatkowym kosztem uzyskania przychodu, obliczać odpisów amortyzacyjnych, stosować podatku minimalnego, czy poświęcać czasu i środków na optymalizacje podatkowe.

Oczywiście, rozwiązanie to jest warunkowane, bo skierowane wyłącznie do małych i średnich spółek kapitałowych, w których udziałowcami są osoby fizyczne, których przychody nie przekraczają 50 mln zł, które nie posiadają udziałów w innych podmiotach, zatrudniają co najmniej 3 pracowników, których przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej, i które wykazują nakłady inwestycyjne. Co ważne, te wszystkie warunki należy wypełnić łącznie.

A co z tymi, u których po czasie okaże się na przykład, że nakłady inwestycyjne na skutek spadku koniunktury nie były wystarczające? Co z tymi, co do których organy państwowe uznają, iż ich wpływy z rzeczywistej działalności (jakkolwiek by ją interpretować) nie były osiągnięte w Polsce? Czy nie będą musieli policzyć wszystkiego wstecz i zapłacić odsetek? Co z transakcjami z jednostkami powiązanymi osobowo? I wreszcie największy zarzut do rzekomych zalet estońskiego CIT, po pierwsze poza prawem podatkowym spółki kapitałowe podlegają ustawie o rachunkowości, która obliguje je do rejestrowania wszystkich zdarzeń gospodarczych (również kosztów i amortyzacji), po drugie, systemy finansowo księgowe są zintegrowane, a to oznacza, że zazwyczaj ewidencję, zwykle rozbudowaną, prowadzi się łącznie – zarówno na potrzeby sprawozdawczości VAT, CIT, PIT, i innych. Jeśli pozostawiając kwotę odpowiadającą wielkości podatku dochodowego w spółce, uda się zwiększyć zdolności inwestycyjne, podnieść produktywność i innowacyjność,  zlikwidować bariery rozwojowe sektora MŚP, zwiększyć ilość miejsc pracy – wspaniale, ale mydlenie oczu kwestią, że nie trzeba będzie prowadzić rachunkowości podatkowej  jest zwyczajnym nadużyciem, żeby nie powiedzieć wprost – kłamstwem. Bo nawet jeśli podatnik nie będzie zobligowany (czasowo, gdyż system estoński można wybrać tylko na okres 4 lat) do rozliczania CIT, to nadal pozostaną PIT, VAT, JPK, akcyza, podatek od nieruchomości, od środków transportowych, od czynności cywilno-prawnych, etc.

Zanim więc zaczniecie Państwo gremialnie zmieniać formę działalności swoich przedsiębiorstw na spółki kapitałowe, poczekajcie na szczegóły wykonawcze i akt prawny. Szczególnie, że taka forma wiąże się z pełną księgowością, większą ilością obowiązków ewidencyjnych, deklaracyjnych i rachunkowych, ale przede wszystkim preferencja stosowania stawki 0% może zostać wyłączona dla przedsiębiorstw, które powstały w wyniku przekształcenia przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną lub spółki niebędącej osobą prawną, tak jak jest w przypadku 9% CIT obecnie.

 

Magdalena Gadomska

Tarcza antykryzysowa 4.0

Tarcza antykryzysowa 4.0

Ustawa z dnia 19 czerwca 2020 r. o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID­­‑19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID­­‑19* – Tarcza 4.0, dotyczy przede wszystkim dopłat do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych podmiotom, które utracił płynność finansową w związku z rozprzestrzenianiem się zakażeń wirusem SARS­­‑CoV­­‑2. Ja jednak przyjrzę się uważniej zmianom w przepisach już istniejących, ze szczególnym uwzględnieniem art. 77 zmieniającym ustawę z dnia 2 marca 2020 r. o COVID-19.

 

ULGA NA ZŁE DŁUGI W PIT/CIT

Ulga na złe długi w PIT / CIT zakłada korektę (in plus u nabywcy, in minus u sprzedawcy) podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym, o wartość wierzytelności, która nie została opłacona, za miesiąc w którym upływa 90 dzień od terminu płatności.

Art. 30 i 32 tzw. Tarczy 4.0, zmieniające ustawę o PIT i CIT, uprawniają sprzedawcę (co ważne, nie obligują do tego samego nabywcy) do korekty podstawy opodatkowania za okres rozliczeniowy, w którym upłynął już 30 dzień od terminu płatności, pod warunkiem że podatnik poniósł negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu COVID-19 za ten okres rozliczeniowy.

 

ZALEGŁY URLOP WYPOCZYNKOWY BEZ ZGODY PRACOWNIKA

Artykułem 77 Tarczy 4.0, ustawodawca dodał m.in. art. 15gc ustawy o COVID-19, stanowiący iż w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii z powodu COVID-19, pracodawca może udzielić pracownikowi, w terminie przez siebie wskazanym, bez uzyskania zgody pracownika, zaległego (z lat poprzednich) urlopu wypoczynkowego w wymiarze do 30 dni.

 

ZAWIESZENIE OBOWIĄZKU TWORZENIA ZFŚS

Pracodawca, u którego w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii COVID-19 wystąpił spadku obrotów gospodarczych:

– nie mniej niż o 15% w ciągu dowolnie wskazanych 2 kolejnych miesięcy kalendarzowych przypadających po dniu 31 grudnia 2019 r., w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r.,

– nie mniej niż o 25% z dowolnie wskazanego miesiąca przypadającego po dniu 31 grudnia 2019 r., w porównaniu do obrotów z miesiąca poprzedniego,

lub istotny wzrost obciążenia funduszu wynagrodzeń, przez który rozumie się zwiększenie o przynajmniej 5% ilorazu kosztów wynagrodzeń wraz z narzutami i przychodów ze sprzedaży z tego samego miesiąca przypadającego od dnia 1 marca 2020 r., w porównaniu do miesiąca poprzedzającego,

może zawiesić obowiązki tworzenia lub funkcjonowania zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, dokonywania odpisu podstawowego, wypłaty świadczeń urlopowych. – (Art. 15ge)

 

DOFINANSOWANIE DO WYNAGRODZEŃ PRACOWNIKÓW NIEOBJĘTYCH PRZESTOJEM I / LUB OBNIŻONYM WYMIAREM CZASU PRACY

Artykułem 15gg ustawy o COVID, dodanym w Tarczy 4.0, prawodawca rozszerzył grono podmiotów uprawnionych do skorzystania z dofinansowania do wynagrodzeń z FGŚP, o przedsiębiorców zatrudniających pracowników nieobjętych przestojem lub obniżonym wymiarem czasu pracy.

Tym sposobem podmiot, u którego w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii COVID-19 wystąpił spadek obrotów gospodarczych:

– nie mniej niż o 15% w ciągu dowolnie wskazanych 2 kolejnych miesięcy kalendarzowych przypadających po dniu 31 grudnia 2019 r., w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r.,

– nie mniej niż o 25% z dowolnie wskazanego miesiąca przypadającego po dniu 31 grudnia 2019 r., w porównaniu do obrotów z miesiąca poprzedniego,

może zwrócić się z wnioskiem do urzędu pracy o przyznanie na okres 3 miesięcy świadczeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych na dofinansowanie wynagrodzeń pracowników nieobjętych przestojem lub obniżonym wymiarem czasu pracy, w wysokości do 50% wynagrodzenia, jednak nie więcej niż 40% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału (dziś: 2.132,59 zł).

Dofinansowanie nie przysługuje:

– jeśli przedsiębiorca zalegał z zobowiązaniami podatkowymi i wobec ZUS do końca IIIQ 2019 r.,

– do wynagrodzeń pracowników, których wynagrodzenie w miesiącu poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku, było wyższe niż 300% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału (dziś: 15.994,41 zł),

– jeśli pracodawca uzyskał pomoc w odniesieniu do tych samych pracowników w zakresie takich samych tytułów wypłat na rzecz ochrony miejsc pracy.

Podmiot, który otrzyma dofinansowanie jest obowiązany do rozliczenia otrzymanych świadczeń i środków w terminie do 30 dni od zakończenia okresu pobierania świadczeń.

Tarcza 4.0 wprowadza szereg mniejszych poprawek mających na celu zwiększenie grona potencjalnych beneficjentów. M.in. w art. 15zq – umożliwia występowanie o świadczenie postojowe (2.080 zł) osobom wykonującym kontrakty cywilnoprawne (nie ich zleceniodawcom), w art. 15zzb –  spadek obrotów można liczyć po 31.12.2019 (zamiast 01.01.2020), a dofinansowanie wypłacane jest na podstawie danych dołączonych do wniosku, nie miesięcznych oświadczeń. Zachęcam jednak do wczytywania się w szczegóły, bo diabeł właśnie w nich tkwi. Szczególnie w polskim prawie.

 

Magdalena Gadomska

Źródło: http://orka.sejm.gov.pl/proc9.nsf/ustawy/382_u.htm

 


* 22 czerwca 2020 r. Ustawa została przekazana do podpisu Prezydentowi.

 

Nowy JPK – ostatni dzwonek

Nowy JPK – ostatni dzwonek

 

Pierwsze półrocze każdego roku to dla znakomitej większości księgowych czas przepełniony intensywną pracą nad sporządzaniem sprawozdań, deklaracji, informacji, raportów oraz wypełnianiem innych obowiązków wobec organów administracji publicznej, i – co w mojej ocenie ważniejsze – wobec zarządzających przedsiębiorstwem. To czas zmian i implementacji nowych pomysłów.

W tym roku przyszło nam się zmierzyć z kolejnym wyzwaniem – koronawirusem SARS-CoV-2 i szeregiem pisanych na kolanie przepisów Tarczy Antykryzysowej, których interpretacja budzi nieskończenie wiele wątpliwości, a wyjaśnienia resortowe zostawiają dużo do życzenia.

Żeby tego było mało, w tym trudnym czasie czeka nas kolejna rewolucja. W ewidencjach i raportowaniu VAT. Już od rozliczenia za lipiec 2020 r. zniknie obowiązek składania deklaracji VAT. Zastąpi go nowa wersja JPK, obejmująca zarówno część deklaracyjną, jak ewidencyjną. Sama zmiana struktury pliku nie byłaby niczym kłopotliwym, wszak większość przedsiębiorców korzysta z programów księgowo – podatkowych, wystarczyłaby więc aktualizacja oprogramowania. Jednak nie to stanowi problem, a zmiana sposobu identyfikowania towarów i usług poprzez odejście od stosowania PKWiU 2008 w kierunku PKWiU 2015, unijnej Nomenklatury scalonej (CN) i Polskiej Klasyfikacji Obiektów Budowlanych (PKOB), nowe stawki i obligatoryjne oznaczenia poszczególnych transakcji. Dlatego już dziś jest ostatni dzwonek na przygotowanie pracowników, baz danych i wdrożenie nowych zasad. Został w zasadzie tylko jeden miesiąc, a czekają nas dodatkowe obowiązki zarówno po stronie podatku należnego, jak naliczonego.

Ewidencja sprzedaży będzie musiała zawierać trzy dodatkowe elementy:

  1. oznaczenia identyfikujące dostawy niektórych towarów i świadczonych usług,
  2. procedury,
  3. oznaczenia dowodów sprzedaży.

Dostawę alkoholi, oleju opałowego, wyrobów tytoniowych, odpadów, urządzeń elektronicznych, pojazdów samochodowych, metali szlachetnych, leków, budynków, ale również usług niematerialnych i transportowych trzeba będzie oznaczać specjalnymi kodami identyfikującymi. Oznaczenia od 01 do 10 odpowiadały będą dostawie towarów, 11 – 13 – świadczeniu usług. Na przykład, sprzedawca usług niematerialnych takich jak usługi doradcze, księgowe, prawne, zarządcze, szkoleniowe, marketingowe, firm centralnych, reklamowe, badania rynku i opinii publicznej, w zakresie badań naukowych i prac rozwojowych, będzie musiał wykazać ich sprzedaż z kodem 12; dostawca urządzeń elektronicznych wymienionych w załączniku nr 15 do ustawy o VAT, oznaczy sprzedaż kodem 06; natomiast sprzedaży części samochodowych o kodach wyłącznie CN 8701-8708 oraz CN 8708 10 przyporządkujemy kod 07.* Podatnicy będą więc musieli zidentyfikować każdy towar i usługę zarówno w PKWiU 2015 (zgodnie z załącznikiem nr 15 do ustawy o VAT), CN (Nomenklaturą Scaloną), jak i innymi aktami prawnymi (np. ustawą Prawo farmaceutyczne przy sprzedaży środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego), by po pierwsze za-stosować odpowiednią stawkę podatku zgodnie z nową matrycą, a także poprawnie wykazać sprzedaż w JPK. Od 1 listopada 2019 r. można występować o wiążące informacje stawkowe (WIS), które mają ułatwić podatnikom stosowanie odpowiednich stawek podatku oraz ochronić przez ewentualnymi karami ze strony urzędu. Trudno jednak wystąpić o wydanie WIS dla całej bazy danych magazynowych, która u niektórych przedsiębiorstw, szczególnie handlowych, rośnie przecież w miliony; a warto zaznaczyć, iż jeden wniosek może dotyczyć tylko jednego towaru lub usługi, i kosztuje 40 zł, przy założeniu, że składa go przedsiębiorca, bo jeśli jego pełnomocnik, na-leży doliczyć 17 zł za umocowanie go do tych czynności.

Drugim obowiązkiem po stronie podatku należnego będzie oznaczanie kodów procedur. Jest ich 13.* Przykładowo, oznaczenie SW przyporządkujemy sprzedaży wysyłkowej z terytorium kraju, EE – świadczeniu usług telekomunikacyjnych, nadawczych, elektronicznych, TP – transakcjom między podmiotami powiązanymi, a B_SPV – transferowi bonu jednego przeznaczenia dokonanego przez podatnika działającego we własnym imieniu.

Dodatkowo, dowodom sprzedaży trzeba będzie przyporządkować kody dowodów sprzedaży. Odpowiednio: FP dla faktur wystawionych do paragonu, RO dla zbiorczego wewnętrznego dokumentu zawierającego sprzedaż z kas rejestrujących i WEW dla dokumentów wewnętrznych.

Ewidencja zakupu będzie posiadała tylko dwa specjalne oznaczenia (kody) identyfikujące transakcję. Ponadto wprowadzony zostanie obowiązek odpowiedniego oznaczania niektórych dowodów nabycia.

Importowi towarów przyporządkowany będzie kod IMP, natomiast transakcji objętej obowiązkiem stosowania mechanizmu podzielonej płatności – MPP.

Dowodom nabycia takim jak faktura VAT RR, dokument wewnętrzny oraz faktura wystawiona przez podatnika będącego dostawcą lub usługodawcą, który wybrał metodę kasową rozliczeń określoną w art. 21 ustawy, trzeba będzie przyporządkować odpowiednio: oznaczenia VAT_RR, WEW i MK.

Na koniec przejdę do sprawy, o którą zdaje się pytać większość przedsiębiorców. Co mi grozi, jeśli któryś z moich pracowników popełni błąd? Ano to, że jeśli w ciągu 14 dni od doręczenia wezwania do skorygowania błędów, podatnik nie prześle korekty lub nie złoży wyjaśnień, naczelnik urzędu skarbowego będzie mógł nałożyć na niego karę pieniężną w wysokości 500 zł. Za każdy błąd wskazany w wezwaniu. Za każdą stwierdzoną nieprawidłowość. Ups… Warto już dziś zacząć napełniać skarbonkę.

EDIT, 04.06.2020

Komunikat resortu Ministerstwa Finansów nie stanowi źródła prawa w Polsce, jednak w ostatnim czasie tak to u nas wygląda:

„Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom podatników w celu odciążenia ich z nowych obowiązków w związku z panującym stanem epidemii spowodowanym wirusem SARS CoV-2, przesuwamy termin obligatoryjnego składania nowego JPK_VAT dla wszystkich podatników z 1 lipca 2020 r. na 1 października 2020 r.”

 

Magdalena Gadomska

* Pełny zakres oznaczeń identyfikujących określa Rozporządzenie Ministra Finansów, Inwestycji i Rozwoju z dnia 15.10.2019 r. w sprawie szczegółowego zakresu danych zawartych w deklaracjach podatkowych i w ewidencji w zakresie podatku od towarów i usług.)

Tarcza finansowa – (FAL)START!

Tarcza finansowa – (FAL)START!

Szanowni Państwo,

29 kwietnia 2020 r., późnym popołudniem, pojawiły się wytyczne dotyczące programu Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Małych i Średnich Firm, mającego ma celu wsparcie polskich przedsiębiorców poprzez częściowo bezzwrotne subwencje, z których – pod pewnymi warunkami – mogą skorzystać mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Program dla dużych firm jeszcze czeka.

Na stronie internetowej Polskiego Funduszu Rozwoju S.A. pojawił się dokument o nazwie „Regulamin ubiegania się o subwencję z programu rządowego – Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Mikro, Małych i Średnich Firm”, a w nim § 5 pkt 1, który stanowi, iż:

„Maksymalna kwota Subwencji Finansowej, którą może uzyskać MŚP, jest określana procentowo w relacji do poziomu przychodów MŚP ze sprzedaży w 2019 r. oraz zależy od spadku przychodów ze sprzedaży w związku z COVID-19 w miesiącu kalendarzowym poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku względem:

(i) miesiąca kalendarzowego odpowiadającego mu w roku poprzednim albo

(ii) miesiąca kalendarzowego poprzedzającego miesiąc złożenia wniosku.

Kwoty Subwencji Finansowej mogą przyjąć: (i) 4%, (ii) 6% lub (iii) 8% wartości przychodów ze sprzedaży przy odpowiednio ich spadku o minimum 25%, 50% i 75%.”

Podkreślić należy dwie kwestie. Po pierwsze, zdania: „spadku przychodów ze sprzedaży (…) w miesiącu kalendarzowym poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku” (pierwsze wytłuszczenie) i „miesiąca kalendarzowego poprzedzającego miesiąc złożenia wniosku” (drugie wytłuszczenie) to jedno i to samo, więc o jakim spadku możemy mówić?! (Załóżmy jednak, że chodziło o miesiąc poprzedzający miesiąc, w którym nastąpił spadek, a drugie z wskazanych zdań jest oczywistą omyłką pisarską, choć… rzecz idzie o miliardy złotych, więc nie powinna mieć miejsca.)

Po drugie, w tym samym zdaniu (sic!) czai się druga pułapka, bowiem wniosek można było złożyć najszybciej dziś, 29.04.2020 po 18:00, czyli w kwietniu, i w nim wskazać spadek przychodów ze sprzedaży w miesiącu kalendarzowym poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku, czyli marcu. Co więc z przedsiębiorstwami, które chciały we wniosku wykazać spadek w lutym 2020 w stosunku do lutego 2019? Przecież w uchwale Rady Ministrów z dnia 27 kwietnia 2020 r., z której wyciąg stanowi Załącznik nr 1 do wyżej wspomnianego Regulaminu, jest wyraźnie napisane, iż o subwencje mogą się ubiegać przedsiębiorcy, tj. osoby fizyczne, osoby prawne lub jednostki organizacyjne niebędące osobą prawną, będący mikro-, małymi lub średnimi przedsiębiorcami, którzy odnotowują spadek przychodów ze sprzedaży o co najmniej 25% w dowolnym miesiącu po 1 lutego 2020 r. w porównaniu do poprzedniego miesiąca lub analogicznego miesiąca ubiegłego roku.

Absurd goni absurd.

 

Magdalena Gadomska

(Nad)interpretacja Resortu Finansów w sprawie zwolnienia z ZUS na podstawie specustawy

(Nad)interpretacja Resortu Finansów w sprawie zwolnienia z ZUS na podstawie specustawy

Jestem specyficzną księgową. Swoistą hybrydą ścisłego, analitycznego umysłu z elementami humanistycznymi. Jednym z moich przymiotów jest lekka fiksacja na języku polskim i słownikowym znaczeniem poszczególnych wyrazów. Zresztą, jak się okazuje, cecha ta przydaje się w moim zawodzie, gdyż jedną z podstawowych i najbardziej istotnych metod interpretacji przepisów prawa jest wykładnia językowa. Chodzi w niej między innymi o to, iż konkretne zwroty użyte w tekstach prawnych mają swoiste znaczenie i nie powinno się ich stosować wymiennie. A jeśli już jakieś znaczenie zostało przez ustawodawcę nadane, w szczególności, jeśli zostało zdefiniowane w słowniczku, należy się nim konsekwentnie posługiwać. Oczywiście poszczególne wyrazy, czy zwroty mogą być przez różne akty prawne definiowane w inny sposób, ale to już temat na inny artykuł. Doskonałym przykładem wyrazu, który nie może być używany wymiennie jest koszt i wydatek. Dla przeciętnego człowieka synonimy, dla księgowych – dwa zupełnie inne pojęcia.

Przechodząc do meritum, zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów ze źródła przychodów lub w celu zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 16 ust. 1. Co ważne, artykuł 16 ust. 1, w sposób enumeratywny wskazuje, jakie koszty nie stanowią kosztów uzyskania przychodów, jest to więc katalog, przynajmniej teoretycznie, zamknięty.

W artykułach 15 i 16 doszukać się można następujących sformułowań:

  1. Należności z tytułów, o których mowa w art. 12 (przychody ze stosunku pracy, służbowego, pracy nakładczej, pojęcie pracownika) ust. 1 i 6 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, oraz zasiłki pieniężne z ubezpieczenia społecznego wypłacane przez zakład pracy, z zastrzeżeniem ust. 4ga, stanowią koszty uzyskania przychodów w miesiącu, za który są należne, pod warunkiem że zostały wypłacone lub postawione do dyspozycji w terminie wynikającym z przepisów prawa pracy, umowy lub innego stosunku prawnego łączącego strony. W przypadku uchybienia temu terminowi do należności tych stosuje się art. 16 ust. 1 pkt 57;
  2. Art 16 ust. 1 pkt 57 stanowi, iż nie uważa się za koszty uzyskania przychodów niewypłaconych, niedokonanych lub niepostawionych do dyspozycji wypłat, świadczeń oraz innych należności z tytułów określonych w art. 12 przychody ze stosunku pracy, służbowego, pracy nakładczej, pojęcie pracownika ust. 1 i 6, art. 13 przychód z działalności wykonywanej osobiście pkt 2 i 4-9 oraz w art. 18 przychód z praw majątkowych ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, świadczeń pieniężnych z tytułu odbywania praktyk absolwenckich, o których mowa w ustawie z dnia 17 lipca 2009 r. o praktykach absolwenckich, świadczeń pieniężnych z tytułu odbywania stażu uczniowskiego, o którym mowa w art. 121a staż uczniowski ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 996, 1000, 1290, 1669 i 2245 oraz z 2019 r. poz. 534), a także zasiłków pieniężnych z ubezpieczenia społecznego wypłacanych przez zakład pracy, z zastrzeżeniem art. 15 pojęcie i zasady potrącania kosztów uzyskania przychodu ust. 4G;
  3. Nie uważa się za koszty uzyskania przychodów nieopłaconych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych składek określonych w ustawie z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, w części finansowanej przez płatnika składek, oraz składek na Fundusz Pracy, Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

W Serwisie Głównego Księgowego Gofinu (który notabene polecam) przeczytałam dziś, iż na ich zapytanie w sprawie możliwości zakwalifikowania do kosztów uzyskania przychodów składek na ubezpieczenia społeczne oraz zdrowotne, które pracodawca pobrał od wynagrodzenia pracowników, “resort finansów stwierdził, że jeżeli pracodawca skorzystał ze zwolnienia (przypis autora: na podstawie art. 31zo ustawy o SARC-Cov-2) to w takiej sytuacji nie poniósł wydatków z tym związanych. W konsekwencji nie rozpatruje tych składek w kategorii kosztów uzyskania przychodów.”. Tutaj, muszę ze wstydem i kolokwialnie przyznać, że krew mnie zalała, bowiem nie są mi znane jakiekolwiek przepisy, które stanowiłyby fundament powyższego stanowiska, gdyż ustawa o podatku dochodowym wyraźnie definiuje pojęcia należności z tytułu stosunku pracy i podobnych, składek ZUS leżących po stronie płatnika, a nawet kosztów uzyskania przychodów i tego, czego za koszty nie możemy uznać. Nigdzie nie ma wskazania (również w nowelizujących ustawę o CIT ustawach o COVID-19 – tarcza antykryzysowa nr 1 i SAR-CoV-2 – tarcza antykryzysowa nr 2 lub 1.1 – jak kto woli), że o kwalifikowalności kosztu w postaci części składowej wynagrodzenia brutto stanowi wydatek na rzecz ZUS. Jest, co prawda, punkt dotyczący nieuznawania za koszt uzyskania przychodów umorzonych wierzytelności, ale wczytując się w specustawę wyraźnie widać, że płatnik występuje o zwolnienie ze składek, a nie ich umorzenie.

Sędzia NSA Adam Bącal na wykładach Kursu dla Doradców i Ekspertów Podatkowych zwykł mawiać, i o tym staram się pamiętać, że nie byłoby tych wszystkich bzdurnych interpretacji podatkowych, gdyby ludzie nie zadawali pytań, tylko wczytywali się w przepisy i orzecznictwo. Nie podjęłam jeszcze decyzji, co będę rekomendować moim klientom w tym konkretnym przypadku.

 

Magdalena Gadomska